„Analiza niewerbalnych form komunikacji zachodzących we współczesnych kontaktach nauczyciel – rodzic”
Znajomość i umiejętność interpretowania pozawerbalnych sygnałów jest jednym z elementów niezbędnych do zachowania poprawnej relacji pomiędzy rodzicami a nauczycielami. Język werbalny, posiadający złożone struktury gramatyczne, zasady, formuły, reguły i ograniczenia – niby ten sam dla wszystkich, jednak nie zawsze jest jednakowo rozumiany. Nie każdy rozmówca posiada gładkość formułowania myśli, nie zawsze posiada determinację, aby, w sytuacjach trudnych, dokończyć myśl, często górę biorą emocje. Nie można podważać faktu, że jest on w naszej kulturze dominujący i głównie na nim bazuje międzyludzka komunikacja, jednakże, znajomość niuansów komunikacji niewerbalnej, czyli mimiki twarzy, kinezjetyki, proksemiki czy też parajęzyka daje rozmówcy przewagę. Łatwiej jest odczytać prawdziwe intencje rozmówcy, co daje szanse uspokoić emocje, rozładować napięcie pomiędzy rozmówcami, czy też po prostu złagodzić problem. Niestety, nie każdy zauważa np. drobne gesty, minimalne ruchy gałki ocznej lub przyspieszone tętno rozmówcy. Są to podstawowe składniki komunikacji niewerbalnej, stanowiące rzeczywistej intencji bądź postawie rozmówcy.
Bazując na analizie kontaktów nauczyciel – rodzic można zacząć poniższe omówienie od skrótowego przedstawienia roli kontaktu wzrokowego. Nie każde „patrzenie” wywoła w konsekwencji nawiązanie kontaktu wzrokowego. Jeśli niezauważone zostaną zmiany kierunku spojrzenia to nie można mówić o komunikowaniu się. Spojrzenia rozmówców są od siebie uzależnione. Już za wymianę informacji można uznać trzy elementy: nawiązanie kontaktu wzrokowego, zerwanie i zachodzące w nim zmiany (zmiana kierunku patrzenie, częstość nawiązywania i zrywania kontaktu, długość patrzenia). Duża rolę odgrywa odległość pomiędzy rozmówcami: z odległości 3 metrów dostrzegamy czyjeś spojrzenie, zmianę kierunku – z odległości 1 metra, naprzemienne zrywanie i nawiązywanie kontaktu – nawet z odległości 10-5 metrów. Bardzo łatwo to sprawdzić jadąc z nieznajomymi w windzie. Osoby tam zgromadzone są bardzo blisko siebie. Naruszają tym samym sfery intymne innych osób, nie chcąc zostać posądzonym o ingerencję w czyjąś prywatność, oczy tych osób skierowane są w górę. W takim tłoku ustają nawet grzecznościowe wymiany zdań. Brnąc dalej w tę proksemikę, powszechnie znane jest stwierdzenie, że „ktoś kogoś zmierzył wzrokiem”. Już przy pierwszym spojrzeniu można określić zamiary bądź nastrój rozmówcy. Wprawny obserwator zaobserwuje nastrój rozmówcy po pierwszych piętnastu, dwudziestu sekundach rozmowy, ów nie musi posiadać nawet „złego wyrazu twarzy” . Zdając sobie sprawę z jego wagi, każdy nauczyciel powinien być świadomy emocji, jakie rysują się na ich twarzy. Istniej bowiem siedem regionów twarzy, które są „zarządzane” przez odpowiednie grupy mięśniowe. Należą do nich brwi i ciało, oczy, nos, wargi górne i dolne, broda, usta i dolna szczęka. Ich kombinacje dają szereg rozmaitych wyrazów twarzy i grymasów. Nie wszystkie są przez wszystkich ludzi odczytywane. Generalna zasada mówi o tym, że im mniejsza jest odległość od rozmówcy, tym większe są kłopoty z identyfikacją uczuć, a w konsekwencji rozpoznajemy wyrazy twarzy jako przyjemne lub nieprzyjemne. Dlatego też świadomi tego rozmówcy utrzymują dystans, który nie jest odbierany za daleki, a jednocześnie stwarza komfort dialogu, przy jednoczesnym kontrolowaniu mimiki rozmówcy. Obserwując gwałtownie rozszerzające się źrenice rozmówcy, wiadomo, że propozycja jest intratna. Nikt nie panuje nad ich ruchem, jest to odruch bezwarunkowy, jednakże może być uwarunkowany stanem oświetlenia, anizokorią, wzorcami genetycznymi, bądź nastawieniem psychicznym rozmówcy. Dodatkowo, trwa on ułamek sekundy, jest więc trudny do zaobserwowania. Reasumując-źrenice są rozszerzone przy podnieceniu, zainteresowaniu lub usatysfakcjonowaniu. Analogicznie – zmniejszone przy niezadowoleniu, złości, podejrzliwości i nieufności. W tych rozważaniach pomijam objawy narkomanii- w tym przypadku nienaturalnie rozszerzone źrenice. Można rozpisywać się o ukształtowaniu powiek, ust i uszu co jest istotne przy określaniu charakteru i predyspozycji rozmówcy, ale w kontaktach nauczyciel-rodzic nie jest to rzeczą najistotniejszą. Chodzi wszak o opiekę nad dzieckiem, relacje codzienne i to one są najważniejsze a nie intratne kontrakty. Warto jednak wspomnieć o uśmiechu. Podejmując próbę zinterpretowania intencji, nastroju rozmówcy warto kierować się pewnymi zasadami. Uśmiech „fałszywy”, przy czym trzeba wyraźnie zaznaczyć, że jest to taki, który nie wynika z głębi serca, a jedynie jest chwilowy, „na chwilę”, ma sprawić przyjemność rozmówcy, lub po prostu jest odpowiedzią na inny uśmiech – to taki, który jak szybko i nagle się pojawia, tak samo szybko znika. Osoby, które się nim posługują, „śmieją się”, nie mrużąc oczu, usta rozciągają się w taki sposób, że policzki nie podciągają się ku górze, nie pojawiają się przez to drobne zmarszczki wokół oczu. Przywrócenie twarzy do stanu powagi to kwestia kilki sekund, podczas, gdy przy szczerym uśmiechu trwa to dłużej. Tak śmieją się sprzedawcy do klienta. Ponadto, śmiejąc się na samogłoskę „a” prezentują uśmiech szczery i bez podejrzliwości. Śmiejąc się na samogłoskę „ę” -drwiąco, na „i” – śmieją się do siebie itd.
Przy odczytywaniu sygnałów należy pamiętać, że wiele z nich może być objawem choroby lub przyzwyczajenia. Oblizywanie ust stanowi odzwierciedlenie stanu myślowego – „może nie będzie tak źle”, obgryzanie skórki z ust – intensywne rozważania, dłuższy stan zdenerwowania, etc. Nieraz można odnieść wrażenie, że ludzie mówią „ze ściśniętą szczęką” – jest to manifestacja złości, a jednocześnie próba zatrzymania słów, które cisną się na usta, zatrzymania olbrzymiego gniewu lub wściekłości. Jednocześnie gwałtowne ściągnięcie ust podczas rozmowy ma na celu ukrycie zdecydowania – można z uśmiechem powiedzieć, „negocjacje zakończone, zdecydowałam”. Jednak kiedy górna warga pozostaje zaciśnięta – możemy nie mieć szans na odwiedzenie rozmówcy od podjętej decyzji, ale również możemy mieć kontakt z osobą, która ukrywa wieloletnie wady zębów i dokonaną korektę – a nawyk pozostał.
Ostatnim elementem, który chcę skrótowo przybliżyć są oczy. A w zasadzie gałki oczne. Powołując się na A. J. Bieracha uznaje się, że ruchy gałek ocznych nie są zjawiskiem przypadkowym ale „sterowanym” przez świadomość. Jeżeli pragniemy przybliżyć sobie wizerunek dobrze znanej nam osoby skierujemy wzrok w prawo, do góry. Jeżeli tej samej osobie przypiszemy mijający się ze zdrowym rozsądkiem kolor włosów i uczesanie skierujemy wzrok w górę, ale tym razem z lewo. Kiedy przypominamy sobie, czym kierowaliśmy się przy wyborze spodni – patrzymy w prawo, w lewo, gdy próbujemy wyobrazić sobie dziecko mówiące basem. Przykłady można mnożyć, każdy podczas rozmów doświadcza sytuacji, które są dla niego oczywiste, abstrakcyjne, możliwe bądź nie. Stąd znane powiedzenia „oczy kłamią, oczy są zwierciadłem duszy, rozbiegane oczy”. Aby właściwie odebrać rozmowę, nie dać się zwieść, można dokonać pewnego rodzaju ćwiczeń. Należy zadać parę pytań, na które znamy odpowiedź, potem przystąpić do pytania o interesujące tematy i rozpoznać, czy rozmówca mówi prawdę. Oczywiści prawidłowe odczytanie tego, co mówią oczy jest trudne i wymaga wprawy, jednak z czasem staje się łatwiejsze i przynosi oczekiwanie rezultaty. Rzadko zdarza się aby ktoś w pełni kontrolował ruchy gałek ocznych, nie można jednak tego wykluczyć. Z reguły osoby, które chcą tę kontrolę zachować, patrzą w jedno miejsce, są skupione, nie mrugają, co też nie jest naturalne i budzi niepokój rozmawiających, czyli cała próba kontroli jest nieudana.
O znaczeniu komunikacji niewerbalnej można napisać jeszcze bardzo dużo, np. jak uścisnąć dłoń, jak podejść do rozmówcy, gdzie usiąść, co powiedzieć, jak milczeć, jak wytrzeć okulary, ukryć nerwowość, stres…. Szczególnie ważna jest to wiedza dla dyrektorów i osób pełniących wysokie funkcje. Należy jednak pamiętać, że wysyłanie sygnałów niewerbalnych jest niebezpieczną grą. Jeżeli spojrzy się na intencje rozmówców i są one dobre, właściwe i pokojowe to należy też bezwzględnie pamiętać o tych niewłaściwych intencjach. Komunikatem niewerbalnym można człowieka obrazić, zmusić do uległości, upokorzyć. Jest to szczególnie ważne w społecznościach, w których pracujemy, wśród ludzi z którymi rozmawiamy. Sygnały niewerbalne wysyłane nawet przez te same osoby mogą ulec zmianie. Raz o coś prosimy, raz czegoś chcemy, raz żądamy. Należy zwrócić uwagę, że osoby na stanowisku nie przeprowadzają rozmów poza swoim gabinetem. Wykorzystują w ten sposób ustalony ton oficjalności i formalności. Z tego punktu widzenia od razu ma przewagę nad rozmówcą, a w zasadzie.. petentem.
Na koniec muszę wspomnieć o zasadzie, że każdego można oszukać. Każdy z rozmówców może być świadomy swoich gestów, kontrolować się w sposób doskonały, kłamać niewerbalnie. Jednocześnie każdy współrozmówca – może posiadać tę samą wiedzę. Jednakże nikt nie kłamie zawsze. Podjęcie tego wysiłku jest trudne, na dłuższą metę niemożliwe. Z każdego w pewnej chwili opada maska.
Nie jest zatem proste dokonywać ocen jedynie na bazie komunikatów niewerbalnych. Aby tego dokonać należy posiadać ogrom wiedzy o fizjologii danego człowieka, o jego zasadach, wadach, dolegliwościach, wysokości pulsu …Komunikacja niewerbalna to zespoły gestów, analiza sytuacji na daną chwilę, atmosfery. Jednakże świadome jej wykorzystanie to potężne narzędzie podczas kontaktów nauczycieli z rodzicami. Coraz szersza jest świadomość, że wysiłek przewidywania zachowania innych może pomóc w utrzymywaniu dobrych kontaktów z rodzicami. Chociaż nie ma jednoznacznej i uniwersalnej interpretacji dla sygnałów komunikacji niewerbalnej, a konstrukcja psychofizyczna indywidualnych osób jest często dodatkowym czynnikiem deformującym, to jednak znajomość generalnych zasad rządzących tymi sygnałami wraz ze świadomością możliwości nadinterpretacji pozwala efektywniej prowadzić rozmowy na płaszczyźnie nauczyciel – rodzic.
Bazując na analizie kontaktów nauczyciel – rodzic można zacząć poniższe omówienie od skrótowego przedstawienia roli kontaktu wzrokowego. Nie każde „patrzenie” wywoła w konsekwencji nawiązanie kontaktu wzrokowego. Jeśli niezauważone zostaną zmiany kierunku spojrzenia to nie można mówić o komunikowaniu się. Spojrzenia rozmówców są od siebie uzależnione. Już za wymianę informacji można uznać trzy elementy: nawiązanie kontaktu wzrokowego, zerwanie i zachodzące w nim zmiany (zmiana kierunku patrzenie, częstość nawiązywania i zrywania kontaktu, długość patrzenia). Duża rolę odgrywa odległość pomiędzy rozmówcami: z odległości 3 metrów dostrzegamy czyjeś spojrzenie, zmianę kierunku – z odległości 1 metra, naprzemienne zrywanie i nawiązywanie kontaktu – nawet z odległości 10-5 metrów. Bardzo łatwo to sprawdzić jadąc z nieznajomymi w windzie. Osoby tam zgromadzone są bardzo blisko siebie. Naruszają tym samym sfery intymne innych osób, nie chcąc zostać posądzonym o ingerencję w czyjąś prywatność, oczy tych osób skierowane są w górę. W takim tłoku ustają nawet grzecznościowe wymiany zdań. Brnąc dalej w tę proksemikę, powszechnie znane jest stwierdzenie, że „ktoś kogoś zmierzył wzrokiem”. Już przy pierwszym spojrzeniu można określić zamiary bądź nastrój rozmówcy. Wprawny obserwator zaobserwuje nastrój rozmówcy po pierwszych piętnastu, dwudziestu sekundach rozmowy, ów nie musi posiadać nawet „złego wyrazu twarzy” . Zdając sobie sprawę z jego wagi, każdy nauczyciel powinien być świadomy emocji, jakie rysują się na ich twarzy. Istniej bowiem siedem regionów twarzy, które są „zarządzane” przez odpowiednie grupy mięśniowe. Należą do nich brwi i ciało, oczy, nos, wargi górne i dolne, broda, usta i dolna szczęka. Ich kombinacje dają szereg rozmaitych wyrazów twarzy i grymasów. Nie wszystkie są przez wszystkich ludzi odczytywane. Generalna zasada mówi o tym, że im mniejsza jest odległość od rozmówcy, tym większe są kłopoty z identyfikacją uczuć, a w konsekwencji rozpoznajemy wyrazy twarzy jako przyjemne lub nieprzyjemne. Dlatego też świadomi tego rozmówcy utrzymują dystans, który nie jest odbierany za daleki, a jednocześnie stwarza komfort dialogu, przy jednoczesnym kontrolowaniu mimiki rozmówcy. Obserwując gwałtownie rozszerzające się źrenice rozmówcy, wiadomo, że propozycja jest intratna. Nikt nie panuje nad ich ruchem, jest to odruch bezwarunkowy, jednakże może być uwarunkowany stanem oświetlenia, anizokorią, wzorcami genetycznymi, bądź nastawieniem psychicznym rozmówcy. Dodatkowo, trwa on ułamek sekundy, jest więc trudny do zaobserwowania. Reasumując-źrenice są rozszerzone przy podnieceniu, zainteresowaniu lub usatysfakcjonowaniu. Analogicznie – zmniejszone przy niezadowoleniu, złości, podejrzliwości i nieufności. W tych rozważaniach pomijam objawy narkomanii- w tym przypadku nienaturalnie rozszerzone źrenice. Można rozpisywać się o ukształtowaniu powiek, ust i uszu co jest istotne przy określaniu charakteru i predyspozycji rozmówcy, ale w kontaktach nauczyciel-rodzic nie jest to rzeczą najistotniejszą. Chodzi wszak o opiekę nad dzieckiem, relacje codzienne i to one są najważniejsze a nie intratne kontrakty. Warto jednak wspomnieć o uśmiechu. Podejmując próbę zinterpretowania intencji, nastroju rozmówcy warto kierować się pewnymi zasadami. Uśmiech „fałszywy”, przy czym trzeba wyraźnie zaznaczyć, że jest to taki, który nie wynika z głębi serca, a jedynie jest chwilowy, „na chwilę”, ma sprawić przyjemność rozmówcy, lub po prostu jest odpowiedzią na inny uśmiech – to taki, który jak szybko i nagle się pojawia, tak samo szybko znika. Osoby, które się nim posługują, „śmieją się”, nie mrużąc oczu, usta rozciągają się w taki sposób, że policzki nie podciągają się ku górze, nie pojawiają się przez to drobne zmarszczki wokół oczu. Przywrócenie twarzy do stanu powagi to kwestia kilki sekund, podczas, gdy przy szczerym uśmiechu trwa to dłużej. Tak śmieją się sprzedawcy do klienta. Ponadto, śmiejąc się na samogłoskę „a” prezentują uśmiech szczery i bez podejrzliwości. Śmiejąc się na samogłoskę „ę” -drwiąco, na „i” – śmieją się do siebie itd.
Przy odczytywaniu sygnałów należy pamiętać, że wiele z nich może być objawem choroby lub przyzwyczajenia. Oblizywanie ust stanowi odzwierciedlenie stanu myślowego – „może nie będzie tak źle”, obgryzanie skórki z ust – intensywne rozważania, dłuższy stan zdenerwowania, etc. Nieraz można odnieść wrażenie, że ludzie mówią „ze ściśniętą szczęką” – jest to manifestacja złości, a jednocześnie próba zatrzymania słów, które cisną się na usta, zatrzymania olbrzymiego gniewu lub wściekłości. Jednocześnie gwałtowne ściągnięcie ust podczas rozmowy ma na celu ukrycie zdecydowania – można z uśmiechem powiedzieć, „negocjacje zakończone, zdecydowałam”. Jednak kiedy górna warga pozostaje zaciśnięta – możemy nie mieć szans na odwiedzenie rozmówcy od podjętej decyzji, ale również możemy mieć kontakt z osobą, która ukrywa wieloletnie wady zębów i dokonaną korektę – a nawyk pozostał.
Ostatnim elementem, który chcę skrótowo przybliżyć są oczy. A w zasadzie gałki oczne. Powołując się na A. J. Bieracha uznaje się, że ruchy gałek ocznych nie są zjawiskiem przypadkowym ale „sterowanym” przez świadomość. Jeżeli pragniemy przybliżyć sobie wizerunek dobrze znanej nam osoby skierujemy wzrok w prawo, do góry. Jeżeli tej samej osobie przypiszemy mijający się ze zdrowym rozsądkiem kolor włosów i uczesanie skierujemy wzrok w górę, ale tym razem z lewo. Kiedy przypominamy sobie, czym kierowaliśmy się przy wyborze spodni – patrzymy w prawo, w lewo, gdy próbujemy wyobrazić sobie dziecko mówiące basem. Przykłady można mnożyć, każdy podczas rozmów doświadcza sytuacji, które są dla niego oczywiste, abstrakcyjne, możliwe bądź nie. Stąd znane powiedzenia „oczy kłamią, oczy są zwierciadłem duszy, rozbiegane oczy”. Aby właściwie odebrać rozmowę, nie dać się zwieść, można dokonać pewnego rodzaju ćwiczeń. Należy zadać parę pytań, na które znamy odpowiedź, potem przystąpić do pytania o interesujące tematy i rozpoznać, czy rozmówca mówi prawdę. Oczywiści prawidłowe odczytanie tego, co mówią oczy jest trudne i wymaga wprawy, jednak z czasem staje się łatwiejsze i przynosi oczekiwanie rezultaty. Rzadko zdarza się aby ktoś w pełni kontrolował ruchy gałek ocznych, nie można jednak tego wykluczyć. Z reguły osoby, które chcą tę kontrolę zachować, patrzą w jedno miejsce, są skupione, nie mrugają, co też nie jest naturalne i budzi niepokój rozmawiających, czyli cała próba kontroli jest nieudana.
O znaczeniu komunikacji niewerbalnej można napisać jeszcze bardzo dużo, np. jak uścisnąć dłoń, jak podejść do rozmówcy, gdzie usiąść, co powiedzieć, jak milczeć, jak wytrzeć okulary, ukryć nerwowość, stres…. Szczególnie ważna jest to wiedza dla dyrektorów i osób pełniących wysokie funkcje. Należy jednak pamiętać, że wysyłanie sygnałów niewerbalnych jest niebezpieczną grą. Jeżeli spojrzy się na intencje rozmówców i są one dobre, właściwe i pokojowe to należy też bezwzględnie pamiętać o tych niewłaściwych intencjach. Komunikatem niewerbalnym można człowieka obrazić, zmusić do uległości, upokorzyć. Jest to szczególnie ważne w społecznościach, w których pracujemy, wśród ludzi z którymi rozmawiamy. Sygnały niewerbalne wysyłane nawet przez te same osoby mogą ulec zmianie. Raz o coś prosimy, raz czegoś chcemy, raz żądamy. Należy zwrócić uwagę, że osoby na stanowisku nie przeprowadzają rozmów poza swoim gabinetem. Wykorzystują w ten sposób ustalony ton oficjalności i formalności. Z tego punktu widzenia od razu ma przewagę nad rozmówcą, a w zasadzie.. petentem.
Na koniec muszę wspomnieć o zasadzie, że każdego można oszukać. Każdy z rozmówców może być świadomy swoich gestów, kontrolować się w sposób doskonały, kłamać niewerbalnie. Jednocześnie każdy współrozmówca – może posiadać tę samą wiedzę. Jednakże nikt nie kłamie zawsze. Podjęcie tego wysiłku jest trudne, na dłuższą metę niemożliwe. Z każdego w pewnej chwili opada maska.
Nie jest zatem proste dokonywać ocen jedynie na bazie komunikatów niewerbalnych. Aby tego dokonać należy posiadać ogrom wiedzy o fizjologii danego człowieka, o jego zasadach, wadach, dolegliwościach, wysokości pulsu …Komunikacja niewerbalna to zespoły gestów, analiza sytuacji na daną chwilę, atmosfery. Jednakże świadome jej wykorzystanie to potężne narzędzie podczas kontaktów nauczycieli z rodzicami. Coraz szersza jest świadomość, że wysiłek przewidywania zachowania innych może pomóc w utrzymywaniu dobrych kontaktów z rodzicami. Chociaż nie ma jednoznacznej i uniwersalnej interpretacji dla sygnałów komunikacji niewerbalnej, a konstrukcja psychofizyczna indywidualnych osób jest często dodatkowym czynnikiem deformującym, to jednak znajomość generalnych zasad rządzących tymi sygnałami wraz ze świadomością możliwości nadinterpretacji pozwala efektywniej prowadzić rozmowy na płaszczyźnie nauczyciel – rodzic.
Ewa Lewandowska